To już roczek razem

Ona - dwudziestojednoletnia szatynka o długich włosach i niebieskich oczach. Pełna temperamentu i optymizmu. Pewna siebie i odważna, ale także uparta. Konkretna i  stanowcza, działa niczym magnez na ludzi.
On - dwudziestotrzyletni ciemny blondyn o niebieskich oczach. Impulsywny, gwałtowny, nie brak mu energii i nieokiełznania. Wybuchowy niczym wulkan, pełen emocji. Jednak w głębi serca wrażliwy i uczuciowy.


Dwa różne charaktery, dwie różne osoby, które połączyło jedno uczucie - miłość. Są trochę jak Romeo i Julia. Jej rodzice go nie akceptują, jego rodzice natomiast ją uwielbiają. To właśnie rok temu, dwudziestego dziewiątego grudnia, pierwszy raz między nimi padło ,,Kocham Cię". Ale jak to się zaczęło? Sami zobaczcie.

*Gosia*

Kolejny dzień z życia singielki, kolejne zaproszenia na Facebooku, wszystkie zaakceptowałam. Jednak jedno przykuło moją uwagę, chłopak był mega przystojny i aż się zdziwiłam, że takie ciasteczko zaprosiło mnie do znajomych. Sama nie szastam urodą, na prawo i lewo, jestem po prostu przeciętna i tyle. 
No dobra, akceptuj Gosia i tyle - pomyślałam i tak też zrobiłam.
W mojej głowie pojawił się pomysł napisania do niego, w sumie co mi szkodzi? Nic, no właśnie nic. No i wysłałam mu „Gest machania ręką”, po niedługiej chwili odpisał „Co tam? Ładna jesteś”. Mimowolnie się uśmiechnęłam, jak każda kobieta lubię dostawać komplementy. Zaczęłam z nim pisać, a rozmowa zaczęła się kleić. Uśmiechałam się do telefonu.
- Z kim tak piszesz? - z zamysłu wyrwał mnie głos mojej mamy, która usiadła obok mnie.
- Z kolegą - odrzekłam zgodnie z prawdą, nie wiedząc, że szybko stanie się dla mnie kimś bliższym, niż tylko kolega. 
Wymieniłam z nim jeszcze kilka zdań i rozmowa się zakończyła.

*Sebastian*

Następnego dnia nie mogłem się doczekać, aż przy nazwisku Gosi pojawi się ta mała zielona kropeczka. W końcu jest, nie czekając ani chwili dłużej, napisałem i szybko odpisała, jednak zauważyłem, że jest czymś przybita.
- Coś się stało? - napisałem..
-Nic...😐 
-Przecież widzę, no powiedz 😊
-Patrz, co mi mój ex wysłał 
*Gosia wysłała zdjęcia*
„Ale zjeb” - pomyślałem i miałem ochotę go rozszarpać, tak się nie traktuje kobiet, jeszcze jak mi wysłała zdjęcie tej laski to chciało mi się śmiać, postanowiłem ją pocieszyć.
- Ta jego to nie wiem w jakim zamku straszy.
- Haha 😆
- Jak chcesz to mu napisz, że jesteśmy w związku ❤ Kociaku
- Sebuś... On to robi po to, by mnie wkurzyć - napisała.
- Skąd wiesz? - zapytałem.
- Trochę psychologii i się człowiek gubi, co nie? 😂 
- Nom, tylko nie rozumiem, czemu nie chcesz potwierdzić tego, że jesteśmy razem.
Nastała cisza, nie odpisywała mi, może za szybko wyszedłem z tą propozycją? Sam nie wiem..
- Do niczego Cię nie zmuszam kociaku - napisałem.
- A dawaj, potwierdzam - odpisała, a ja zawołałem moją młodszą siostrę, by ustawiła mi związek z Gosią. 
- No patrz, jaka ona śliczna - pokazałem zdjęcie Gosi mojej siostrze.
- Jak ona ma ze czternaście lat.
 -Taaa, ma dwadzieścia.

*Gosia*

Mijają miesiące, a ja nadal jestem z Sebastianem, coraz bardziej i bardziej mu ufam, odkrywając przed nim wszystkie moje sekrety. Widział już każdą moją emocje, od złości, przez sumtek, radość, płacz, pożądanie i zawstydzenie. Było niemal idealnie, ale pojawiła się ona, czyli Laura i tak omotała Sebastianem, że ustawił sobie z nią związek, a moje małe serduszko pękło na kawałeczki. Gadając z jego siostrą Weroniką, płakałam jak dziecko.
- Hej no nie płacz już - dziewczyna starała się mnie pocieszyć. 
- Kochana jesteś - rzekłam.
- Po prostu traktuję Cię jak siostrę.
- Dziękuję młoda. - Na prawdę zrobiło mi się miło, że ta osóbka stoi za mną murem.
- On jest serio cymbałem, bo ta Laura się puszcza.
- Ech Wercia Wercia, jego życie, jego sprawa, ale jeszcze do mnie wróci. 
- Oby, bo jesteś super.

*Sebastian*

No nie, to już  jest szczyt wszystkiego, Laura usunęła związek i poszła sobie na imprezę, a ja imbecyl, przez nią zerwałem z Gosią. Nawet sobie nie wyobrażacie jak żałowałem tej decyzji, no właśnie Gosia, postanowiłem do niej napisać.
- Chciałabyś pogadać? - zapytałem i zadzwoniłem do niej.
*Brak odpowiedzi*
No to jeszcze raz i znowu *Brak odpowiedzi*. Nie poddam się, tak łatwo, zadzwoniłem znowu i odebrała.
- Czego?! - zapytała, ach jak ja kocham te jej wredne przywitania.
- Może jakieś „Hej”? Co tam?
- No ta i co jeszcze? - uniosła brew. - Co ma być?
- Nie wiem, ale wiesz, że jak się złościsz to jesteś śliczna? - uśmiechnąłem się, patrząc w jej oczka, które przez nerwy zmieniły odcień z niebieskiego na czarny. 
- Ta jasne. - odpowiedziała wrednie.
- No tak, a tęsknisz za mną? - zapytałem i uważnie obserwowałem jej twarz.
- Tęsknię, bardzo tęsknię - rozpłakała się jak dziecko, a ja poczułem się jak ostatni złamas. Tak ją zraniłem. Miałem ochotę do niej podejść, przytulić i wziąć na kolana, mimo tego, iż mówiła, że gdy płacze, nie lubi tego, ja i tak bym to zrobił, nawet siłą.
- Miśka nie płacz proszę... 
- Krucafiks, kocham Cię, zrozum to.
- Ja Ciebie też kocham, tylko proszę nie płacz mi tam, chodź Cię przytulę, wezmę na kolana, a potem to już wiesz co Ci zrobię, ale na pewno, będzie Ci dobrze.
- A po wszystkim dasz buziaka w czółko i przytulisz? - otarła łezki.
- Nie w czółko, a w usteczka, skarbie Ty mój i przytulę. - powiedziałem, po czym ustawiliśmy sobie związek, a ja przyrzekłem, że nigdy już nie zamienię jej na inną. 

*Gosia*

I tak minął rok, były wzloty i upadki, ale najważniejsze jest to, że się kochamy i mamy siebie. A ja przez to wszystko stałam się bardziej dojrzała i jeszcze uczę się mówić „Kocham Cię”, bo wiem, jakie to ważne usłyszeć te dwa słowa od ukochanej osoby.



Gwiazdeczka Gosia

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Półtora roku razem

"Afekt" Remigiusz Mróz

Poeci też... lenie